Agresja w autyzmie – 2 ważne zasady.

Nie krzywdzić
Blog

Agresja w autyzmie – 2 ważne zasady.

Kiedyś podczas rozmowy o trudnych zachowaniach dzieci usłyszałam, że dziecko w przedszkolu hamuje emocje, bo musi dostosować się do zasad tam wprowadzonych, dlatego po powrocie do domu następuje wybuch tych nagromadzonych, trzymanych w ryzach uczuć.

Usłyszałam także, że podstawą społecznego bytowania jest niekrzywdzenie innych.

Zgadzam się z tym w całej rrroooozzccciiiiąąąggggłłłooośśśccciii!

ALE…

Gdy dziecko krzyczy, drapie mnie, kopie i wyrywa mi włosy, bo rozładowuje swoje emocje, to jak widać postępuje wbrew wspomnianej zasadzie niekrzywdzenia innych.

Czy każdy z nas ma prawo do nietykalności osobistej?

Czy każdego z nas dotyczy zasada niekrzywdzenia?

Jak to się ma do pracy w placówkach integracyjnych i specjalnych z agresywnym dzieckiem/ osobą dorosłą z autyzmem?

Jak już wcześniej pisałam, nie jest moją intencją obwinianie rodziców, dyrektorów czy systemu oświaty. Jednak niezaprzeczalną prawdą jest fakt, że zwykle z problemem zostajemy SAMI.

Nie sadzę, żeby kiedykolwiek znalazła się taka osoba, która powie: „ znam sposób na każde dziecko, każde trudne zachowanie….”

W swoim długim życiu zawodowym stosowałam wiele praktyk radzenia sobie z zachowaniami agresywnymi i autoagresywnymi moich podopiecznych z autyzmem. Jedne z nich były skuteczne inne nie, ale dwie zasady, które stosuję od wielu lat zawsze sprawdzają się:

  1. Jedną z podstawowych zasad, którą kieruję się zawsze to działanie systematyczne oparte o przygotowany i przemyślany plan. Czyli jeśli pojawia się zachowanie trudne nie chwytam się jakichkolwiek reakcji. Takie działania mogą okazać się nietrafione i krzywdzące. Te działania przynoszą krótkotrwały efekt, jeśli w ogóle okażą się skuteczne. Np. reprymenda, często stosowana, może zadziałać przez zaskoczenie jeden raz. Kolejne nieprzyjemne uwagi najczęściej skutkują przyzwyczajeniem się do nich i brakiem zakończenia trudnego zachowania.
  2. Drugą zasadą jest pozbycie się myślenia, że załatwi się samo, że dziecko wyrośnie, że jutro uniknę takiej sytuacji, która niepokoi dziecko i wywołuje zachowanie niepożądane. Jutro niestety nie różni się od dnia dzisiejszego i będzie 1000 takich zdarzeń, które sprowokują zachowanie agresywne. Takie myślenie „SAMO SIĘ ZROBI” nie sprzyja reagowaniu na symptomy kładzenia się na ławce czy dywanie, zsuwania się pod stolik, pojękiwania, które jeszcze można zaakceptować, ale prawie zawsze prowadzą do agresji. Tylko dokładna obserwacja czynników wywołujących, analiza potrzeb i trudności dziecka jest podstawą stwierdzenia, co może się wydarzyć, w jakich sytuacjach agresja pojawia się i co zrobić, by nie dopuścić do eskalacji.

Kilka sprawdzonych w wieloletniej praktyce rozwiązań podpowiem Ci podczas szkolenia: „ AGRESJA I AUTOAGRESJA W AUTYZMIE. SKUTECZNE STRATEGIE TERAPEUTYCZNE”

Serdecznie zapraszam.

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *